Kim jesteśmy? Tożsamościowe dylematy mieszkańców Księstwa Cieszyńskiego...

II poł. XIX wieku niemal w całej Europie przyniosła budzenie się świadomości narodowych wśród ludności zamieszkujących poszczególne regiony. Wybór polskości, jako kluczowego elementu budowy tożsamości mieszkańców Księstwa Cieszyńskiego wcale nie był dla większości z nich wówczas oczywistością. Jakie były inne opcje narodowe?


Tożsamościowe dylematy

Pytania, kim byli i kim się czuli mieszkańcy Księstwa Cieszyńskiego, rozpalały i nadal rozpalają emocje. Trudno się dziwić, gdyż jakże często w przeszłości szukamy uzasadnienia dla działań podejmowanych „tu i teraz”. O naszym regionie napisano sporo, zbierając argumenty dla przynależności do Polski albo Czech (Czechosłowacji), do jego podziału albo zachowania w całości.

Problemem jest sama definicja „narodu” i „narodowości”. Debaty akademickie na ten temat ciągną się w nieskończoność, jednak – w co chyba nikt wątpi – pojęcia te ewoluowały w czasie. W zależności od miejsca i epoki, co innego rozumiano pod tymi słowami. W latach 1848–1918 często narodowość uważano za synonim języka ojczystego. Nawet w austriackich spisach powszechnych nie pytano o narodowość, ale właśnie o język.

W takim ujęciu kwestia narodowości w Księstwie Cieszyńskim wydawała się prosta. Zamieszkiwali go Polacy, Czesi (przeważali w okolicach Frydku i Ostrawy) oraz Niemcy (przeważali na terenie wiosek, wchodzących w skład „bielskiej wyspy językowej”; w XIX wieku konsekwentnie zyskiwali liczebnie w miastach). Ale zaraz pojawiały się problemy. Wszyscy byli Austriakami, bo mieszkali na terenie monarchii austriackiej i posiadali austriackie obywatelstwo. Jednocześnie byli też Ślązakami. Nie chodziło bynajmniej o związki z mieszkańcami Wrocławia czy Katowic. Zwykle chodziło o więź z Księstwem Cieszyńskim, stąd bardziej adekwatne byłoby określenie Ślązacy cieszyńscy. Czasami obejmowano pojęciem „Ślązacy” mieszkańców całego Śląska Austriackiego, kraju koronnego, w skład którego obok Śląska Cieszyńskiego wchodził Śląsk Opawski. Tyle, że obie dzielnice historycznie miały ze sobą niewiele wspólnego, w dodatku nawet nie graniczyły ze sobą.

Między 1848 a 1918 rokiem mieszkańcy Księstwa Cieszyńskiego mieli do wyboru trzy opcje narodowe: polską, niemiecką i czeską. Polska wcale nie była najatrakcyjniejsza. Argumentem było zachowanie mowy przodków, ale poza wspólnotą językową niewiele było argumentów „za”.

Najlepiej znano Galicję, która również znajdowała się w granicach monarchii austriackiej. W porównaniu z Księstwem Cieszyńskim był to region biedny, zacofany cywilizacyjnie, cechujący się wysokim współczynnikiem analfabetyzmu. W dodatku mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, w większości chłopskiego pochodzenia, odstręczały tamtejsze stosunki społeczne z mocną pozycją polskiej szlachty. Ewangelicy z kolei niechętnie patrzyli na dominację Kościoła rzymskokatolickiego. A przecież nawet dzisiaj wielu uważa katolicyzm za jeden ze składników polskości.




Opcja niemiecka

Inaczej jawiła się niemieckość. Język Goethego i Schillera dominował w monarchii austriackiej, jego znajomość była warunkiem awansu społecznego i otwierała duże możliwości – podobnie jak dzisiaj w przypadku języka angielskiego. Słowem, była to furtka do lepszego życia. Trzeba pamiętać, że Austria różniła się od militarystycznych Prus, a Wiedeń jawił się niemal jako stolica świata.

Stąd pokojowa germanizacja trafiała w Księstwie Cieszyńskim na podatny grunt. Już w 1848 roku w tym duchu zaczęto wydawać czasopismo w języku polskim „Nowiny dla ludu wiejskiego”. Zresztą to charakterystyczne, że postawę proniemiecką wśród polskich mieszkańców naszego regionu promowały czasopisma wydawane w języku polskim, bo znajomość niemieckiego wcale nie była taka powszechna. Takimi tytułami były „Nowiny Śląskie”, „Nowy Czas” – z czasem zorientowany na ewangelików, wreszcie (już w XX wieku) „Ślązak” redagowany przez Józefa Kożdonia.

Jednak sprawa ta nie była kwestią tylko polskich mieszkańców regionu. Już w 1863 roku „Silesia”, niemiecka gazeta wydawana w Cieszynie, deklarowała, że „obca jest nam myśl germanizacji”, lecz zastrzegała, że nie chce tracić „elementu germańskiego”. Historycy Janusz Gruchała i Krzysztof Nowak wyjaśniają, że:

Terminem „element germański” „Silesia” określała bowiem ludność polskojęzyczną, zwłaszcza wyznania ewangelickiego, która pozostała poza zasięgiem działalności narodowców polskich, i podobnie jak działacze nurtu frankfurckiego w okresie Wiosny Ludów [tj. zwolennicy utworzenia Wielkich Niemiec ze Śląskiem Cieszyńskim w ich granicach] stała na stanowisku, że jej odrębność językowa nie może decydować o przynależności narodowej. Kryły się za tym również wspomniane wyżej nadzieje, że rozwój ekonomiczny i przewaga cywilizacyjna ludności niemieckiej doprowadzi z biegiem czasu do jej asymilacji.

Działania germanizacyjne wspierała Komora Cieszyńska, proniemieccy politycy mogli liczyć też na wsparcie finansowe miejscowych magnatów przemysłowych. W miarę upływu lat sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, a Niemcy nie chcieli iść na ustępstwa Polakom, stanowiącym przecież w regionie większość. Dobrze ilustrują to problemy związane z założeniem i upaństwowieniem polskiego gimnazjum w Cieszynie, połączone nieraz z histerycznymi reakcjami zwolenników germanizacji Księstwa Cieszyńskiego.

Warto podkreślić, że polscy działacze narodowi nie negowali znaczenia języka niemieckiego, absolwenci polskich gimnazjów w Cieszynie i Orłowej z powodzeniem kontynuowali edukacje chociażby na Uniwersytecie Wiedeńskim. Uważali jednak, że powinien być nauczany jako język obcy, za to szkolnictwo podstawowe, urzędy czy sądy miały funkcjonować w ich mowie ojczystej, czyli polskiej.




Opcja czeska

Opcja czeska nie miała w sobie atrakcyjności niemieckiej. Przez lata Polacy i Czesi z Księstwa Cieszyńskiego wspólnie opierali się germanizacji. Jedyne większe spory dotyczyły języka nabożeństw w parafiach rzymskokatolickich w Cierlicku i Niemieckiej Lutyni w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XIX wieku.

Z kolei w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych dyskutowano projekt przekształcenia Austrii (od 1867 roku Austro-Węgier) w monarchię trialistyczną z Koroną Czeską, w skład której wchodziłyby Czechy, Morawy i Śląsk Austriacki. Co charakterystyczne, „Gwiazdka Cieszyńska” nie widziała w tym problemu. W 1866 roku na jej łamach padło stwierdzenie: „Jeśli mamy należeć do grupy krajów korony czeskiej, będziemy się domagali aby u nas nie czeski, ale polski język panował”.

Zdecydowana zmiana w stosunkach polsko-czeskich w Księstwie Cieszyńskim nastąpiła pod koniec XIX wieku, kiedy faktycznie rozpoczął się konflikt między narodami słowiańskimi. Z jednej strony rywalizowano o dominację polityczną w zachodniej części regionu, a z drugiej o rząd dusz nad miejscowym proletariatem, w tym przede wszystkim imigrantami z Galicji. Warto dodać, iż w obu kwestiach strona czeska odniosła znaczne sukcesy. Udało się jej bowiem zasymilować znaczną część ubogich polsko- i ukraińsko-języcznych migrantów, dla których czeskość wydawała się atrakcyjną opcją, tworząc perspektywę awansu cywilizacyjnego. Tak pisali na ten temat cytowani już Janusz Gruchała i Krzysztof Nowak:

Dalszy rozwój przemysłu ciężkiego w północno-zachodniej części powiatu frysztackiego spowodował bowiem zwiększony napływ czeskiej inteligencji technicznej oraz przedstawicieli wolnych zawodów, nauczycieli i urzędników. Na tym tle masowo migrująca wówczas do Zagłębia Ostrawsko-Karwińskiego ludność galicyjska pod względem wykształcenia wypadała zdecydowanie gorzej. Industrializacja zwiększyła także emigrację drobnomieszczaństwa z krajów czeskich. Wywołało to rywalizację ekonomiczną ze słabym na tym terenie drobnomieszczaństwem polskim. Nabrała ona charakteru konfliktu narodowościowego. Analogiczne procesy miały miejsce w przedsiębiorstwach przemysłowych, urzędach i szkołach, a nawet i w parafiach na tle walki o posady. Przewaga ekonomiczna i większa aktywność narodowa napływowego elementu czeskiego prowadziła, zwłaszcza na pograniczu śląsko-morawskim, do czechizacji ludności polskiej, co dotyczyło w pierwszym rzędzie stojących na niskim poziomie cywilizacyjnym emigrantów z Galicji, poddawanym dodatkowo szantażowi ekonomicznemu (praca za posłanie dziecka do czeskiej szkoły czy udział w czeskim życiu kulturalnym).




Czwarta droga?

Często badaczy i publicystów ahistorycznie twierdzi się, że istniała jeszcze czwarta droga dla mieszkańców Księstwa Cieszyńskiego. Owszem, podkreślano tożsamość Ślązaków cieszyńskich (ale czyniły to niemal wszystkie strony sporu, przypisując sobie wyłączność na reprezentowanie miejscowej ludności śląskiej), ale w sporach narodowych rozchodziło się głównie o język, a tutaj wybór był ograniczony do trzech opcji: polskiej, niemieckiej i czeskiej. Charakterystyczny jest los zwolenników proniemieckiej Śląskiej Partii Ludowej. W gorących latach 1918–1920 część z nich opowiedziała się za przynależnością do państwa polskiego, reszta na czele z Józefem Kożdoniem stanęła po stronie Czechosłowacji, ale bardziej na zasadzie opozycji do Polski niż więzi z Czechami.

Przeglądając dawną prasę, podstawowe źródło do tamtych czasów, warto pamiętać, że siłą rzeczy akcentowano tam kwestie polityczne i narodowe, informowano o rzeczach najbardziej bulwersujących. Tymczasem obok zacietrzewionych nacjonalistów, siłą rzeczy najbardziej rzucających się w oczy, mieszkało w Księstwie Cieszyńskim mnóstwo osób, które potrafiły uszanować odmienności i przez długie dziesięciolecia żyć ze sobą w zgodzie ponad narodowymi podziałami.




Bibliografia


Chlebowczyk Józef, Świadomość społeczna i narodowa na Śląsku Cieszyńskim w drugiej połowie XIX wieku, „Studia i Materiały z Dziejów Śląska” 8, 1967.

Gąsior Grzegorz, Tygodnik „Ślązak” wobec polskiego i czeskiego ruchu narodowego 1909–1923, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 61, 2006, 1.

Gruchała Janusz, Nowak Krzysztof, Dzieje polityczne, [w:] Śląsk Cieszyński od Wiosny Ludów do I wojny światowej (1848–1918), red. Krzysztof Nowak, Idzi Panic, Cieszyn 2013.

Spyra Janusz, Polacy w oczach Polaków. „Czarna legenda” Galicji i jej mieszkańców w świadomości Polaków ze Śląska Cieszyńskiego przed pierwszą wojną światową, [w:] Między polityką, historią a pamięcią historyczną. Studia dziejów Polski okresu porozbiorowego, red. Waldemar Łazuga, Sebastian Paczos, Poznań 2015.


Artykuł powstał w ramach projektu pt.: „Generacja pamięci. Cieszyńskie drogi do Niepodległej” dofinansowanego ze środków Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017-2022 w ramach Programu Dotacyjnego „Niepodległa”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nareszcie w Polsce. Przewrót 1918 roku i powstanie Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego

Materiały filmowe: wykłady i rozmowy powstałe dzięki wsparciu P. W. „Niepodległa”

„Polski my naród, polski my lud…”. Kontakty środowisk polskich ponad granicami...